Nikt z nas nie pamięta własnych pierwszych kroków. Dlatego wydaje się nam, że nauka chodzenia jest zupełnie intuicyjna i nie powinna sprawiać trudności. Ale to ciężka praca, którą dziecko musi wykonać samo, a nasza pomoc może mu tylko zaszkodzić.
Kiedy dziecko zaczyna chodzić?
Niestety nie da się udzielić jednoznacznej odpowiedzi na to pytanie. Kiedy więc należy zacząć się martwić tym, że dziecko nie podejmuje wysiłku zmierzającego do postawienia pierwszego kroku? Czy późne rozpoczęcie chodzenia przekłada się na opóźnienie i osiąganie gorszych wyników w innych dziedzinach?
Rozpiętość czasowa w przypadku nauki chodzenia jest ogromna. Niektóre maluszki zaczynają podejmować pierwsze próby już w 8.-9. miesiącu życia. Inne „dojrzewają” do tego etapu dopiero po ukończeniu pierwszego roku życia, a nawet później – w okolicach 18. miesiąca.
Jeśli dziecko rozwija się prawidłowo, nie ma żadnych powodów do zmartwień. Późne rozpoczęcie chodzenia w żaden sposób nie determinuje też opóźnień w innych obszarach rozwoju – np. emocjonalnym czy intelektualnym.
Zabawy dla dzieci – sprawdź, które pomogą im rozwinąć wyobraźnię!
Czego nie należy robić podczas nauki chodzenia?
Pomimo tego, że istnieją pewne schematy i ramy czasowe, musimy pamiętać, że każde dziecko rozwija się we własnym tempie i to ono powinno zdecydować, kiedy chce podjąć naukę chodzenia. Oczywiście nie oznacza to, że mamy pozostać całkowicie bierni. Możemy zrobić wiele, aby aktywizować maluszka i wspierać proces nauki, o czym za chwilę szerzej, ale w pierwszej kolejności wykażmy się daleko idącą cierpliwością i obserwujmy nasze dziecko.
Zanim niemowlę poczuje się na tyle pewnie, aby zacząć stawiać pierwsze kroki, najpierw musi nauczyć się siadać. Równie istotnym etapem jest raczkowanie. Żadnego z nich nie można pominąć, ani przyspieszyć. Niewskazane jest podtrzymywanie dziecka za dwie rączki – to jeden z największych błędów, jakie popełniają rodzice, choć robią to w dobrej wierze. Dlaczego nie należy tego robić?
Bo działanie takie tylko pozornie przyspieszy naukę, a w dłuższej perspektywie może wyrządzić szkodę. Dziecko musi nauczyć się chodzić samodzielnie. Ciągła asekuracja sprawia, że nie nabywa ono wystarczającej świadomości swojego ciała – nie uczy się tego, jak w efektywny sposób ustawiać stopy, utrzymywać równowagę, przenosić środek ciężkości. Nie uczy się tego, że niewłaściwa postawa ciała skutkuje upadkiem (bo nie skutkuje, skoro rodzic cały czas podtrzymuje), a co za tym idzie, nie może skorygować błędów.
Nawet najbardziej niezdarne pierwsze próby i ciągłe upadki (których nie da się uniknąć) są znacznie bardziej wartościowe (i prowokują postęp) niż „piękne” chodzenie przy asekuracji rodzica. Dziecko, stawiając pierwsze kroki np. przy meblach, uczy się panować nad swoim ciałem metodą prób i błędów. I trzeba mu pozwolić te błędy popełniać. Z czasem nabywa doświadczenia i lepszej koordynacji.
Kreatywność u dzieci – jak pomóc ją rozwijać?
Nauka chodzenia – od czego zacząć?
Przede wszystkim dziecku należy poświęcać jak najwięcej czasu i uwagi, aktywizując je, kiedy tylko jest to możliwe. Nauka chodzenia nie jest czynnością, która ma swój początek w konkretnym miejscu. Powinniśmy ją traktować jako długotrwały proces, który składa się z wielu etapów. Zanim dziecko nauczy się chodzić, musi nauczyć się stabilnie siedzieć. Następnie musi wypracować własną technikę przemieszczania się, raczkując – i czyniąc to z czasem coraz szybciej, coraz bardziej pewnie.
Aby tak się stało, nie może leżeć całymi dniami w łóżeczku, ale powinno jak najwięcej przebywać na odpowiednio przygotowanej podłodze, gdzie będzie mieć do dyspozycji sporą przestrzeń do eksperymentów. I to tak naprawdę… tyle!
Aktywna zabawa z dzieckiem to najlepsza rzecz, jaką możemy mu zaoferować w ramach przygotowania do nauki chodzenia. Szczęśliwy, pewny siebie maluch będzie odważny i chętnie zechce podejmować nowe wyzwania. Jedyne, co możemy zrobić, to właściwa aranżacja przestrzeni, aby nauka chodzenia, pomimo upadków, była bezpieczna.
Śniadanie dla niejadka – oto 7 sprawdzonych pomysłów!
Bezpieczeństwo to podstawa!
Zawczasu powinniśmy dostosować przestrzeń do potrzeb dziecka. Zanim więc zacznie stawiać pierwsze kroki, warto przy pomocy dedykowanych akcesoriów zabezpieczyć narożniki mebli i inne ostre krawędzie, schować wszelkie ozdoby, wazony, obrusy, a także zadbać o to, aby podłoga nie stanowiła zagrożenia. W tym celu możemy rozłożyć np. miękką wykładzinę lub dywan.
Sprawdźmy, czy dziecko ma możliwość swobodnie uczyć się chodzenia – tzn. czy ma dostęp do mebli i innych bezpiecznych przedmiotów, których może się uchwycić i które się nie przewrócą, nie zranią go. Ciekawą propozycją jest tymczasowy montaż poręczy do nauki chodzenia. Istnieją też specjalne poręcze i tory do nauki chodzenia (takie jak te służące do rehabilitacji).
Upadki będą się zdarzać. Jeśli zadbamy o bezpieczeństwo, nic złego się nie stanie. Nie możemy więc wpadać w panikę – takie zachowanie bardziej wystraszy maluszka niż sam upadek na miękki dywan. Nie emocjonujmy się. Okażmy dziecku wsparcie, ale nie rzucajmy się w jego kierunku z przerażeniem w oczach, gdy tylko się zachwieje.
Zainwestujmy w stabilny pchacz. Chodzik nie jest dobrym pomysłem, ponieważ długotrwałe poruszanie się w nim może przyczyniać się m.in. do wad kręgosłupa. Pchacz z kolei zapewni maluchowi bezpieczeństwo i możliwość utrzymania równowagi, jednocześnie nie wpływając negatywnie na kręgosłup i na sam proces nauki chodzenia.